Wczoraj zaczęłam trzydziestodniowe wyzwanie Mel B abs. Po tych 8 minutach miałam brzuch jak ze stali i przez kolejne 15 minut nie potrafiłam rozluźnić mięśni;p
Zastanawiam się czy nie powinnam robić tego treningu podwójnie, dla większych efektów :)
Na lunch zjadłam kilka plasterków zapiekanej szynki z indyka i fasolkę szparagową, na deserek kawałek arbuza:) Na kolacji byłam z dziewczynami w restauracji i zjadłam "sałatkę" ze szparagów i krewetek, a do tego talerzyk gotowanego szpinaku:)
Dziś na śniadanie była jak zwykle jajeczniczka ( dwie łyżki) i dwa plasterki bekonu + jogurt z musli i owoce:) szklanka soku i machiato :)
Jeśli ktoś chciałby ze mną podjąć wyzwanie z Mel B to wrzucam filmik i zapraszam, razem raźniej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz